Nowe maszyny do szycia są super! Wszystko samo się robi :) Niteczka - pstryk - obcięta! Stopka - pstryk - pstryk - wymieniona! Ściegów - niezliczona ilość ...... i tak dalej i tak dalej :D
Ale jak chcemy zszyć coś grubszego np. filc, a jakże nasza nówka daje sobie radę super, tylko, że w jej wnętrznościach zaczynamy słyszeć niepokojące sapanie .... :(
I niestety musimy powiedzieć - Kochana pora zamienić cię na starszy model!
Długo pracowałam nad mamą, żeby "pożyczyła" mi swoją maszynę. Nie miało to znaczenia, że ma jeszcze dwie. Ta jest wyjątkowa, szyje wszystko, zaczynając od jedwabiu a kończąc na grubej skórze i takich tam podobnych. To na niej uczyłam się szyć i przyszyłam sobie palec :D Uszyłam w liceum swoją pierwszą torebkę i piórniczek, który mam do dziś.
Ale jest!