Przede wszystkim zapraszam na kurs do Klubu Trufla: Tropienie z psem oraz Praca górnym wiatrem. Idealna sprawa dla osób szukających aktywności ze swoim psem. Jako możliwość zaangażowania się w coś pożytecznego a zarazem mocno relaksującego. Polecam gorąco dla pracoholików, którzy wygospodarowując czas na szkolenie odnajdą trochę spokoju!
ZAPRASZAM!
Kurs oczywiści dla mieszkańców Trójmiasta. Jeżeli macie tego pecha, że mieszkacie daleko dajcie znać swoim znajomym! Może już czas na zwolnienie tempa:D
Szczegóły na FB
Jak wiecie, ja zwolniłam tempo konkretnie, za sprawą Miśkowej choroby. Nie tylko szycie leży odłogiem, ale też aktywność w klubie. Ale z drugiej strony przyspieszyłam bardzo, biegając pomiędzy pracą, domem a weterynarzem. Mam nadzieję, że szybko wrócimy do tzw normy. Idzie nam coraz lepiej. Główny nasz problem, czyli schodzenie po schodach, całkiem dobrze opanowany. Kabanos cudotwórca pojawia się już tylko pomiędzy piętrami :D Głowa trzyma się już prawie prosto!
Tak więc wczoraj w ramach relaksu oraz powrotu do hand made`owych klimatów, poczyniłam obrazek z jedwabnej chustki. Chustka, a raczej gawroszka ma swoją małą, śmieszną historyjkę. Kupiłam ją całkiem niedawno przy okazji poszukiwań weselnych kreacji. Po półrocznych poszukiwaniach, wreszcie dopadłyśmy garsonkę dla mamy. Stojąc już przy ladzie i dobierając odpowiednią apaszkę. Siostra rzuciła coś śmiesznego o pogrzebie, że skoro garsonka taka szykowna. Babcia z oburzeniem, że jeszcze cztery wesela ma do obskoczenia! No i poszedł temat czterech wesel i pogrzebu na których babcia wystąpi w nowej wypasionej kreacji. Ubaw był niezły, tym bardziej, że panie ekspedientki miały oczy jak pięć złotych;D Nie ma to jak babskie zakupy!
A przedmiotowa gawroszka została wypatrzona przeze mnie w stercie wszelakich jedwabi, w trakcie śmiechów i żartów. Będzie kojarzyła mi się z czterema weselami i pogrzebem, a na pewno z weselem mojego siostrzeńca.
Awangardowe psy podbiły moje serce od razu!