Tajemnica tajemniczego naszyjnika rozwiązana! Nie myślałam, że takie domyślne z Was bestie! Brawa!
Historia projektu naszyjnikowego sięga daleko! Dawno temu w pewnym psim czasopiśmie czytałam wywiad z pewną osóbką, która z podszerstka swoich owczarków niemieckich robiła .... swetry na drutach! Kto ma owczara ten doskonale wie, że jedna sztuka takiego kundlacza może spokojnie rywalizować z rasową owcą! Tak więc owa pani poddawała obróbce ową sierść w taki sam sposób, jak owczą wełnę z całymi ceregielami. I z gotowych już nici dziergała przeróżne sweterki. Podobno ciepłe i nie śmierdzące mokrym psiakiem:D Ta psia wełna utkwiła mi w jakiejś szufladce i tak się tam bujała, a psi i koci podszerstek mimochodem zaczął się zbierać. A że nauczyłam się na wspomnianym jarmarku filcować kulunie, projekt nasunął się sam!
Oczywiście tajemniczy naszyjnik zrobiony jest w 95% z osobistej wełny Miśki oraz w 5% z Dyni. Już spieszę wyjaśnić, że kocia wełna średnio się nadaje, ponieważ ze względu na kocią schizę dotycząca czystości po prostu się nie filcuje! Pewnie należałoby ją odpowiednio oczyścić. Psia natomiast jak najbardziej, po wstępnym przepraniu w wodzie z mydłem gotowa była do filcowania. Teraz spieszę do poprzedniego posta ujawnić zwycięzcę :D
My tu gadu, gadu a zimowe szaleństwo się zaczęło! Uwielbiam las w zimowym ubranku!
Nie wiem jak Wy, ale ja byłam grzeczna i Mikołajowa własnoręcznie upieczony, zapakowany i podpisany prezencik mi podarowała:D Proszę zwrócić uwagę na karnecik osobiście przez Mikołajową Juniorkę zrobiony:D
Czas przedświąteczny totalnie sfilcowany! Wszystko kumuluje się na poświąteczne posty:D Pozdrawiam gorąco!
A mówiła, że mówiłam, oskubała Miśkę:)) Z yorka po strzyżeniu też się nadaje?? Bo z Mopka to po zimie niezła fura kłaków leci u fryzjera:)
OdpowiedzUsuńYorki to chyba takie włosowato-sierściowate bardziej są, ale skoro dredy z włosów można robić, to i pewnie się da:D
UsuńLas zimą wygląda pięknie ;)
OdpowiedzUsuńA maila już posłałam ;)
:D
Usuń:)))No to ja chyba nauczę się filcować kulunie,moja Owczarka dwa razy w roku obdarza mnie dużą ilością...materiału do filcowania:)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak! A pewnie i farbować można:D
UsuńJeżeli mnie pamięć nie zawodzi to chyba na blogu"Kankanki-skakanki po tematach"właścicielka tegoż bloga zbierała i przędła sierść ze swojego spaniela:)
OdpowiedzUsuńPoszukam, fajna ciekawostka z tej psiej wełny:D
UsuńCiekawa jestem, czy ja byłam grzeczna :) :) :)
OdpowiedzUsuńAle twoja Mikołajka to wszystkie inne Mikołajówny bije o głowę!
Super mieć taką Mikołajównę:D
UsuńNo proszę..to może i ze swojej wilczycy coś bym ufilcowała?...tylko najpierw muszę się nauczyć jak to robić ....
OdpowiedzUsuńOwczarki są wyjątkowo podszerstkowe! No wiosenne linienie jak znalazł :D
UsuńLas ubrany w białe ubranko wygląda cudnie też lubię taki widok :) ja też byłam grzeczna :D Słodki prezencik dostałaś. Wieki mnie u Ciebie nie było idę pooglądać posty :)
OdpowiedzUsuńZapraszam, zapraszam :D
UsuńAle u Was pięknie :))) taka sielanka :))))
OdpowiedzUsuńDokładnie! Sielankowe klimaty, jak nic:D
UsuńŚnieeg! U mnie nie ma:( Ja chciałam zrobić nitkę z sierści Panny Miau, ale mi nie wychodziło:(
OdpowiedzUsuńPrezent superowy:)
Uściski!:))
W kociej sierści każdy włosek jest osobno nabalsamowany :D Podejrzewam, że trzeba by było odpowiednio przygotować:D
Usuńcudne są te zimowe psie zdjęcia!
OdpowiedzUsuńZimowe puch zawsze idealnie pozuje do zdjęć :D
UsuńŚwietny blog!
OdpowiedzUsuńZapraszam Cię do siebie:*
Obserwujemy?:>
weszłam tu przypadkiem, ale widzę takie piękne rzeczy, że lece oglądać dalej!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy, drużyna SZ (www.szteam.blogspot.com)
Super fotki...no po prostu ekstra!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)