Co roku obiecujemy sobie, że następnym razem zadbamy o to aby było gdzie piec te hordy pierników! I na czym się kończy?! Zabiłyśmy już dwa prodiże, a już drugi raz próbujemy uśmiercić kombiwar! A wystarczyłby sprawny piekarnik :(
Począwszy od 9 rano, skończyłyśmy z córcią piernikowe szaleństwo o 19!
Tak! Tak! Dobrze widzicie w tej menażerii nie zabrakło pieseczków dwóch :)
A oto pozostali sprawcy zamieszania:
Jest trochę tego towarzystwa :D
Tym razem miałam szczęście, zdecydowanie kuchnia jest psią domeną, chociaż kocie parcie na szkło jest bardzo silne :D
- Pilnowanie pierniczków! |
- Ja tak sobie tylko leżę ... |
- Wcale mi na nich nie zależy! |
Pozdrawiam pierniczkowo!
Ależ tych pierniczków jest dosyć sporo ...
OdpowiedzUsuńDo wyboru do koloru :-)
Dokładnie:D
Usuńjejku ile pierników :D Ja jeszcze nie upiekłam ani jednego. Muszę to zrobić w najbliższym czasie. Twoje są tak smakowite że chciało by się zjeść je od razu.
OdpowiedzUsuńI to jest problem! Teraz muszę je pilnować do świąt!
UsuńO rany! aleś napiekła pierników :D no super piękne ! a psiaki wymiękam cudowne! ale u Ciebie pachnąco :)
OdpowiedzUsuńa na pieski miałaś foremkę,czy sama wykrawałaś?
UsuńZrobiłam szablon i nożykiem:) Niestety nie znalazłam psich ani kocich foremek :(
UsuńMi pierniczkowa, normalnie do do schrupania :) Gratuluje wytrwałości i cierpliwości...to teraz wpraszam się na konsumpcję :) Buziaki!!!
OdpowiedzUsuńKonsumpcja będzie jak przyjdzie czas:) Ale zdecydowanie przydałby się owczar do pilnowania tej piernikowej watahy!
Usuń