niedziela, 9 grudnia 2012

Piernikowy dzień!

Co roku obiecujemy sobie, że następnym razem zadbamy o to aby było gdzie piec te hordy pierników! I na czym się kończy?! Zabiłyśmy już dwa prodiże, a już drugi raz próbujemy uśmiercić kombiwar! A wystarczyłby sprawny piekarnik :(
Począwszy od 9 rano, skończyłyśmy z córcią piernikowe szaleństwo o 19!


Tak! Tak! Dobrze widzicie w tej menażerii nie zabrakło pieseczków dwóch :)



A oto pozostali sprawcy zamieszania:



Jest trochę tego towarzystwa :D

Tym razem miałam szczęście, zdecydowanie kuchnia jest psią domeną, chociaż kocie parcie na szkło jest  bardzo silne :D

- Pilnowanie pierniczków!

- Ja tak sobie tylko leżę ...

- Wcale mi na nich nie zależy!
Pozdrawiam pierniczkowo!

9 komentarzy:

  1. Ależ tych pierniczków jest dosyć sporo ...
    Do wyboru do koloru :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. jejku ile pierników :D Ja jeszcze nie upiekłam ani jednego. Muszę to zrobić w najbliższym czasie. Twoje są tak smakowite że chciało by się zjeść je od razu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I to jest problem! Teraz muszę je pilnować do świąt!

      Usuń
  3. O rany! aleś napiekła pierników :D no super piękne ! a psiaki wymiękam cudowne! ale u Ciebie pachnąco :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a na pieski miałaś foremkę,czy sama wykrawałaś?

      Usuń
    2. Zrobiłam szablon i nożykiem:) Niestety nie znalazłam psich ani kocich foremek :(

      Usuń
  4. Mi pierniczkowa, normalnie do do schrupania :) Gratuluje wytrwałości i cierpliwości...to teraz wpraszam się na konsumpcję :) Buziaki!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Konsumpcja będzie jak przyjdzie czas:) Ale zdecydowanie przydałby się owczar do pilnowania tej piernikowej watahy!

      Usuń

:D