niedziela, 27 kwietnia 2014

Kursy w Trufli i psia awangarda.

Przede wszystkim zapraszam na kurs do Klubu Trufla: Tropienie z psem oraz Praca górnym wiatrem. Idealna sprawa dla osób szukających aktywności ze swoim psem. Jako możliwość zaangażowania się w coś pożytecznego a zarazem mocno relaksującego. Polecam gorąco dla pracoholików, którzy wygospodarowując czas na szkolenie odnajdą trochę spokoju!
ZAPRASZAM!
Kurs oczywiści dla mieszkańców Trójmiasta. Jeżeli macie tego pecha, że mieszkacie daleko dajcie znać swoim znajomym! Może już czas na zwolnienie tempa:D
Szczegóły na FB

Jak wiecie, ja zwolniłam tempo konkretnie, za sprawą Miśkowej choroby. Nie tylko szycie leży odłogiem, ale też aktywność w klubie. Ale z drugiej strony przyspieszyłam bardzo, biegając pomiędzy pracą, domem a weterynarzem. Mam nadzieję, że szybko wrócimy do tzw normy. Idzie nam coraz lepiej. Główny nasz problem, czyli schodzenie po schodach, całkiem dobrze opanowany. Kabanos cudotwórca pojawia się już tylko pomiędzy piętrami :D Głowa trzyma się już prawie prosto!

Tak więc wczoraj w ramach relaksu oraz powrotu do hand made`owych klimatów, poczyniłam obrazek z jedwabnej chustki. Chustka, a raczej gawroszka ma swoją małą, śmieszną historyjkę. Kupiłam ją całkiem niedawno przy okazji poszukiwań weselnych kreacji. Po półrocznych poszukiwaniach, wreszcie dopadłyśmy garsonkę dla mamy. Stojąc już przy ladzie i dobierając odpowiednią apaszkę. Siostra rzuciła coś śmiesznego o pogrzebie, że skoro garsonka taka szykowna. Babcia z oburzeniem, że jeszcze cztery wesela ma do obskoczenia! No i poszedł temat czterech wesel i pogrzebu na których babcia wystąpi w nowej wypasionej kreacji. Ubaw był niezły, tym bardziej, że panie ekspedientki miały oczy jak pięć złotych;D Nie ma to jak babskie zakupy!
A przedmiotowa gawroszka została wypatrzona przeze mnie w stercie wszelakich jedwabi, w trakcie śmiechów i żartów. Będzie kojarzyła mi się z czterema weselami i pogrzebem, a na pewno z weselem mojego siostrzeńca.

Awangardowe psy podbiły moje serce od razu!




 Moi faworyci:



Chustka 100% jedwab o wymiarach ok. 50 cm x 50 cm. Ramka, nierozpakowana walała się po kątach, ładnych parę lat. Podejrzewam, że czekała specjalnie na ten zakup! Jest srebrna, nie rzucająca się w oczy. Na razie wisi w kąciku szyciowym, ale myślę o innym miejscu:)



W związku ze wspomnianym weselem, muszę poczynić pewne uszytki. Pokażę po majówce. Najważniejsze, że obrazek nastroił mnie pozytywnie:D 
A jak tam wasze nastroje, kryzys wiosenny już minął?

9 komentarzy:

  1. Skąd Ty wytrzasnęłaś taką cudną psią chustkę ??
    Ona jest c u d o w na !!!
    Cztery wesela i pogrzeb dooobre :-))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Outletowy sklep ze różnymi markami. Trudno rzec:) Jest odjechana, od razu pomyślałam sobie o innym przeznaczeniu niż noszenie :D

      Usuń
  2. chustka rewelacja, a pomysł, żeby ją w ramkę i na ścianę, jeszcze lepszy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pomysł nie nowy, ale chusteczka sama się w ramki prosiła:D

      Usuń
  3. Piesiorki rewelacyjne!! Od razu mija zły nastrój i na twarzy pojawia się szeroki uśmiech :) Nie ma to jak wprawne oko! Gratulacje dla Mi-w końcu małe łakomstwo wyszło na dobre :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Praca z łakomym psem jest o niebo łatwiejsza;D

      Usuń
  4. OOOOOOOO raaany!!! Jaka przepiękna chusta!!!!! Mega zdobycz:) Też bym ją oprawiła i powiesiła sobie:))

    Jestem jak najbardziej 'za', jeśli chodzi o warsztaty. Można się rozerwać wspólnie z czworonogiem i to jeszcze w pożyteczny sposób.

    Ciekawa jestem Twoich uszytków. Co do nastroju, to u mnie jest mieszany, bo przeważnie pada i wcale nie jest zbyt ciepło:)

    Buziaki i pozdrowienia dla Miśki!:))

    OdpowiedzUsuń
  5. Przepiękna chusta ,a te psiaki na niej bardzo fajne :)można się nimi zainspirować :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Niestety, mieszkam bardzo daleko od Trójmiasta. A chusta wspaniała.
    Pozdrawiam i zapraszam tutaj http://zool.pl/

    OdpowiedzUsuń

:D