Jak pamiętacie z wcześniejszego posta, miałam zamiar rozprawić się z całą siatą zalegających różniastych tasiemek i frędzli. Szczególnie, że nie były pierwszego gatunku i w dodatku w różnej długości kawałkach. Tasiemki zostały rozplątane, posegregowane i zszyte. Moje pierwsze od dłuższego czasu szydełkowe dzieło ... można rzec, że wyszło całkiem zgrabne gniazdo w kocim rozmiarze;D Gniazdoposłanie spoczęło na krześle w przedpokoju, jedno z ulubionych miejsc Dyni.
Tak wygląda w całości, zdecydowanie nie jest to surowiec nadający się do miłego szydełkowania. Oporny, mimo wielkiego szydła pożyczonego od mojej Mamy. Ale najważniejsze, że siata zniknęła!
Może nie czas na krótkie spodenki ... ale skoro się uszyły, to póki pamiętam, pokazuję. Materiał z odzysku, o który pisałam TU, butelkowa zieleń bardzo mnie kusiła, nie miałam pomysłu co z tej nieszczęsnej spódnicy uszyć. Zdecydowałam się na jedną z Waszych podpowiedzi czyli krótkie spodenki. Wykrój z "Szycia krok po kroku" nr 1/2013 model 2A. Wcześniej szyłam już model 2B czyli spodenki w kwiatki, więc wykrój już był (dla mnie to super, że kilka modeli opiera się na jednym wykroju:). Kwiatowe spodenki, to rozmiar 38, stwierdziłam, że w sumie rozmiar 36 też by był spoko, szczególnie, że ilość materiału była ograniczona. Spódnica została skrupulatnie rozpruta, co do jednego szwa, wyprana i rozprasowana. Materiał uwolniony w całości, zostały drobne ścinki.
Pasek sztukowałam z kawałków :)
Nie starczyło niestety materiału na lamówkę. Dokupiłam gotową, zastanawiałam się nad czarną, ale brązowa wydała mi się mniej zobowiązująca:) Poniżej nieudolne próby jej przyszycia i efekt ...
Szyłam więc sobie te spodenki przez ponad tydzień, wiadomo po pracy, po dwa szwy, w tak zwanym międzyczasie, powoli i spokojnie z postanowieniem, że będę bacznie zwracać uwagę na wytyczne:) I było bardzo miło do momentu, gdy stwierdziłam, że no niestety cała guma wszelaka wyszła a zapas nie został uzupełniony. Trudno, przymierzę gotowe spodenki bez wciągniętej gumki. AAAAA!!! No i gumka nie potrzebna, spodenki na wcisk :D Miło by było, coby pamiętać, że w trakcie szycia istnieje coś takiego jak przymiarki :))) Szczególnie, jak się rozmiar zmniejsza :)))) Dobrze, że w ogóle udało mi się je założyć ...
Zdjęcia robione samowyzwalaczem, więc większego pola manewru nie miałam, ale mam nadzieję, że efekt mojej pracy widać :D
Na zakończenie pochwalę się jeszcze, brałam udział w zabawie "Kto pierwszy, ten lepszy, a kto drugi, jeszcze lepszy" u AsziWanuhi i takie oto gadżeciki zgarnęłam
Bądźcie więc czujni, bo zabawa się szykuje:D A jutro post o psim życiu, zapraszam!
Nie starczyło niestety materiału na lamówkę. Dokupiłam gotową, zastanawiałam się nad czarną, ale brązowa wydała mi się mniej zobowiązująca:) Poniżej nieudolne próby jej przyszycia i efekt ...
Szyłam więc sobie te spodenki przez ponad tydzień, wiadomo po pracy, po dwa szwy, w tak zwanym międzyczasie, powoli i spokojnie z postanowieniem, że będę bacznie zwracać uwagę na wytyczne:) I było bardzo miło do momentu, gdy stwierdziłam, że no niestety cała guma wszelaka wyszła a zapas nie został uzupełniony. Trudno, przymierzę gotowe spodenki bez wciągniętej gumki. AAAAA!!! No i gumka nie potrzebna, spodenki na wcisk :D Miło by było, coby pamiętać, że w trakcie szycia istnieje coś takiego jak przymiarki :))) Szczególnie, jak się rozmiar zmniejsza :)))) Dobrze, że w ogóle udało mi się je założyć ...
Zdjęcia robione samowyzwalaczem, więc większego pola manewru nie miałam, ale mam nadzieję, że efekt mojej pracy widać :D
Na zakończenie pochwalę się jeszcze, brałam udział w zabawie "Kto pierwszy, ten lepszy, a kto drugi, jeszcze lepszy" u AsziWanuhi i takie oto gadżeciki zgarnęłam
Bądźcie więc czujni, bo zabawa się szykuje:D A jutro post o psim życiu, zapraszam!
A umiesz uszyć takie spodenki, żeby moja pupa znowu się w 38 mieściła???
OdpowiedzUsuńRozmiar to rzecz bardzo względna :D
UsuńWidać, że kotek zadowolony z nowego legowiska :D
OdpowiedzUsuńA spodenki perfekcyjne Ci wszyły :)
www.networkerka.blogspot.com
Dzięki, najważniejsze, że krzesło ma nową, lepszą ochronę przed pazurkami :D
UsuńLegowisko "spasowało" kociakowi :)
OdpowiedzUsuńSpodenki...chylę czoła...lamówka normalnie mnie rozłożyła na łopatki :)
Tej lamówki, to za bardzo pewna nie jestem i mam wątpliwości, czy to aby tak miało być :)
Usuńwitaj, juz nie wiem co bardziej pochwalic, czy podusie dla kotka, ktoremu bardzo posuje podusia, czy Twoje piekne spodenki, jedno i drugie jest super, czyli obama,
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i gratuluje dziela, ania
:D
UsuńNa fotkach Dyńka i tak wygląda jakby mówiła :" No ładne, ładne to szydełkowo, ale prawdziwą gwiazdę to chyba od razu widać! Ciesz się, że raczyłam umościć się na tym tworze :) Cała Dynia! A spodenki mają uroczę zakładeczki :)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak jak mówisz! Miałam wątpliwości czy raczy swoim dupskiem zaszczycić mój wytwór ;D
Usuńszorty rewelacja
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńPosłanie robi wrażenie. Warto było zmagać się z oporną materią. Spodenki na wcisk ? Naprawdę? A wyglądają super i ładnie leżą. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJak już się przez pas przecisnę biodra to są spoko i da się je nosić :D
UsuńSpodenki są świetne i w moim ulubionym kolorze, a w gniazdoposłaniu też bardzo podobają mi się kolory:)
OdpowiedzUsuńGniazdoposłanie szło na żywioł, kolory same się układały z tego co było :D
UsuńTo gniazdo jest przepiękne! Bardzo klimatyczne. Super:) Spodenki też bardzo fajne i chętnie bym się w takie przyodziała:)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia!:)
Jestem od dziś wielbicielką gniazdoposłania i Dyńki, oczywiście :)
OdpowiedzUsuńSuper ten dywanik a kot mega wiadomo ;)
OdpowiedzUsuń