piątek, 28 września 2012

w ramach walki ze stresem ...

............ wczoraj w godzinach wieczornych, w tempie ekspresowym, przy kubku gorącej melisy powstała kolejna torebeczka, folcowo - sweterkowa. zdecydowanie wpasowuje się w akcję uwalniania tkanin, co prawda uwolniła się kamizelka zalegająca w wiadomej maminej szafie oraz skrawki filcu z mojej szafy, ale to zawsze mniej w obu szafach :) 

sweterkowo-filcowa chihuahua





szczęśliwą właścicielką sweterkowo-filcowej torebki została moja córka. spokojnie mieści się w niej format a4, więc jak znalazł na rozpoczęcie nowego roku akademickiego :)

odbioru technicznego dokonała dynia (nasza kocica)


a z takiego cudnego, epokowego sweterka, tzn kamizelki powstała ;)



2 komentarze:

  1. No ja bym nie wpadła na taki pomysł, żeby ze sweterka uszyć torebkę i to jaką. Świetna jest.

    OdpowiedzUsuń
  2. dzięki :) ale to córcia na odczepnego, jak ją zadręczałam co uszyć z tego cuda przywiezionego od babci, rzuciła: uszyj torebkę :)))

    OdpowiedzUsuń

:D