piątek, 31 października 2014

W przerwie

Tak się kończą ciągłe gonitwy, człowiek zalega w łóżku z antybiotykiem gigantycznych rozmiarów, którego nie może połknąć. "Śmiertelna choroba gardła" czyli ostre zapalenie jest oczywiście uleczalne:D Ale przełyk zmniejsza się do minimum. Leżakuję już od niedzieli, dumam, śpię, zaglądam do Was, śpię, zrobię zdjęcie, śpię .... 





No dobrze, wczoraj wstałam i nie za bardzo miałam gdzie wrócić ...


Spanie zdecydowanie nie jest tylko przywilejem chorych, towarzystwo ma się dobrze (może własnie dlatego, że tyle sypia:)




Dzisiaj zdecydowanie mam ochotę powrócić do życia, nawet na kawę sobie pozwoliłam, post piszę i małe co nieco uszyłam:D


Dobrze widzicie ... małe przemeblowanie się trafiło. Kącik szyciowy został przeniesiony do osobnego pomieszczenia (dawnej sypialni). Tylko, że nic z niego nie wyjechało, oprócz łóżka i psiego spania. Tak więc mamy nową sypialnię, zdecydowanie przeciwieństwo stylu ikeowskiego. Zminimalizowana. Ale za to w tzw pracowni (przeze mnie zwanej pierdolnikiem, na co się Pan Codzienny oburza) jest wszystko! Kartony pod sufit, książki pod sufit, szafy pod sufit! Dwie maszyny na środku! Fajnie jest mieć pracownię, ale pod warunkiem, że jest jak się w niej poruszać!

Pozdrawiam
Powracająca do życia

12 komentarzy:

  1. Życzę powrotu do zdrowia ;)
    Tak lekko napisany post, że aż miło się czyta!
    Pierwsze zdjęcie jest najlepsze *.*
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Ze zdjęciami tak to jest, jak się nie trzeba to wychodzą :D

      Usuń
  2. Zdrówka życzę, ale widzę, że powoli powracasz do szycia...
    I fajna maszyna!
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Powracanie do szycia trochę jeszcze potrwa, ale zawsze małe co nieco, mam nadzieję, się uszyje :D

      Usuń
  3. Zdrówka, zdrówka, zdrówka. Tak czytałam o pierdolniku, że szafy pod sufit, książki pod sufit, kartony pod sufit i jakoś tak liczyłam, że maszyny też pod sufit ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale klimatyczna maszyna! :) I jakie masz fajne towarzystwo :) Wracaj do zdrówka!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I dalej sprawna, wszystkie cięższe materiały na niej szyję:)

      Usuń
  5. Zdrowia życzę. Mnie ostatnio też wirus jakiś dopadł i na razie wszystkie prace poszły w kąt.

    OdpowiedzUsuń
  6. U mnie też tak zastaję łóżko jak tylko drzwi do sypialni otworzę, tylko znajduje w nim zazwyczaj dwa psy (razem ważą jakieś 90 kg, buu Frajda znów ma nadwagę) i jeszcze koteczkę. Ni jak nie ma miejsca dla państwa zwłaszcza że większe towarzystwo zawsze lezy z głową na poduszce. Jeszcze przykrywać sie nie nauczyli:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Teraz to już pewno się czujesz ok. Podziwiam, że dałaś radę w ogóle dojść do komputera. Ja ległam całkiem. Teraz znów bezsenność zębowo bólowa mnie dopadła:D Jaka fajna ta stara maszyna!
    Hihi, fajnie tak mieć towarzystwo. Mogłaś robić okłady w kota:))) Podobno kocia skórka wyciąga chorobę:)
    Wyobraź sobie, że Panna Miau zasnęła pod łóżkiem i chrapie normalnie głośno tak jak człowiek o.O

    OdpowiedzUsuń

:D