poniedziałek, 2 czerwca 2014

Kolejna porcja kluseczek :D

Obiecałam, że będę zamęczać:D Tak więc sobotni seans kluseczkowy! Oczywiście dzięki uprzejmości Hodowli Adsum.

























Pozdrawiam!

16 komentarzy:

  1. Jejeku, chce kluseczkę!!! A najlepiej wszystkie!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja preferuję kluseczki w mniejszym rozmiarze, ale we wszystkich przypadkach oczek oderwać niemogę

    OdpowiedzUsuń
  3. A po co im kolorowe niteczki na szyjkach?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, tak jak pisze Jasna:) To są ich zastępcze imiona. Dobry hodowca czuwa, np czy Niebieska kluseczka ma odpowiednia wagę, a Żółta już jadła:D Szczepienia, czipy czy tatuaże ... wiadomo która to kluseczka:) I chyba nikt nie chce być bezimienny:)

      Usuń
  4. Ależ cudności nad cudnościami.
    Co za pyszne kluseczki :-)))
    Nitki pewnie po to są by odróżniać jedno od drugiego.
    Takie podobne :-)))

    OdpowiedzUsuń
  5. ale one są słodkie-przecudne jeden w jeden

    OdpowiedzUsuń
  6. Jejku same ciasteczka biszkoptowe i herbaciane :) Mniam...nie pokazywać jak ktoś jest głodny i uwielbia słodkości :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jakie słodziaki. :) Szybko wyrosną, jak to standardowo bywa :) Byle trafiły do odpowiedzialnych domów.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ojej jakie urocze kluseczki :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jejku zakochałam się <3 jakie śliczne noski, brzuszki i łapki!!! Nic tylko przytulać i kochać :)

    OdpowiedzUsuń
  10. O raju! Słodkie. Jak będę kiedyś może mieć swój dom lub choćby wynajmować jakiś, to sprawię sobie kluseczkę. Przeczytałam sobie Twój post o Wiedniu i jestem pod wrażeniem podejścia do psów. Tu u mnie też trzeba kupki podnosić i są takie specjalne 'parki toalety' dla psów, ale niestety psa raczej nigdzie niewolno wprowadzać. W metrze powinien być w transporterku, a duża rasa to nie wiem, jak powinna podróżować transportem publicznym. W autobusie ani pociągu jeszcze psa nie widziałam nigdy i uważam, że panuje psia dyskryminacja. Jedynie pies przewodnik osoby niepełnosprawnej może swobodnie wszędzie wchodzić.

    PS. Mam dziwne pytanie... Jak zbierasz kupki Miśki? Używasz może takich specjalnych zamrażaczy, czy po prostu zgarniasz ile dasz radę?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wcale nie jest dziwne! Sprzątanie kup, to też kontrola zdrowia psa. Po zdrowym psie sprząta się bez problemu, łapiesz przez woreczek i pozamiatane :D Jeżeli jest problem z posprzątaniem, to zastanawiamy się nad dietą, albo nad tym co piechu wciągnął przez naszą nieuwagę ;D
      Niestety kwestia dyskryminacji psów została wypracowana przez samych właścicieli :( I wcale się nie dziwię, ja też nienawidzę chodzić po trawniku pełnym kup, już nie wspomnę o chodnikach, czy widoku po zimie:( Jak się nie przypilnuje chłopaka, to skrzynki z jabłkami przy warzywniaku są porządnie zroszone ... itd, itd

      Usuń

:D