Pokazywanie postów oznaczonych etykietą DIY. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą DIY. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 23 listopada 2014

Futrzany hardkor


 Dzisiaj uszyjemy futrzany hardkor czyli milusi aporcik. Oczywiście milusi dla naszych milusińskich, są bowiem psy uwielbiające takie szarpaki, w przeciwieństwie do właścicieli, "kochających" chowanie omemlanego futrzaka do kieszeni. Ale czego nie robi się dla wspólnie spędzonych chwil na świeżym powietrzu. 

A jak przy okazji uda się  czegoś nauczyć naszego mądrusia, to jesteśmy w stanie wybaczyć te obleśne mokradło w naszej kieszeni!

czwartek, 14 sierpnia 2014

Mata ochronna do auta

Ochronki wszelakie stały się moją specjalnością :D Teraz przyszła kolej na ochronkę dla autka. Potrzebujemy dwa takie egzemplarze, niestety jedna mata całkowicie się zużyła, była już jak sitko i nie spełniała swojej funkcji. Trzeba było koniecznie uszyć nową, bo jak dziewczyny będą się wozić, szczególnie po morskich kąpielach :)


Uszyłam z kordury, kolor jak widać, dużego wyboru nie było, wybierał Pan Codzienny i stwierdził, że do dziewczyn będzie pasował!

sobota, 8 marca 2014

Jak Wam minął ósmy?

Nie obyło się pewnie bez kwiatów? A jak że! U mnie też. Kwiaty były i od Pana Codziennego i od dziecięcia pierworodnego kurier osobiście dostarczył, co prawda do sąsiadki, ale równie osobiście odebrałyśmy z córcią, jako że od brata i syna w jednej osobie były :D


 Wesoło było i babsko w gdyńskim Klifie. Nasza obrotna koleżanka Agusia sprytnie zorganizowała nam popołudnie i zapisała na tzw makijaż i co gorsza sesję zdjęciową. 

czwartek, 13 lutego 2014

Moje zmagania z Miśkowym kubrakiem

Był już wstęp i rozwinięcie tego tematu tj. sesja zdjęciowa. Dzisiaj będzie krok po kroku moich zmagań z Miśkowym kubrakiem. Czyli dłuuuugi post. Jeżeli ktoś ma ochotę skorzystać z moich doświadczeń to zapraszam.

Fason jest ogólnie znany, w różnych wersjach. Wykrój zrobiłam sama na potrzemy konkretnego psa czyli Miśki. Ta rasa ogólnie nie potrzebuje żadnych ocieplaczy, ale biorąc pod uwagę wiek, czas linienia czyli styczeń oraz fakt, że mimo zbliżającego się 13-go roku nadal jest aktywnym psem gdy temperatura spada solidnie poniżej zera, wtedy musimy wesprzeć się ocieplaczem.
Założenia:
1. Nieprzemakalny, głównie chodzi o padający śnieg;
2. Osłonięty grzbiet oraz brzuch;
3. Solidne zapięcie (bez tzw. rzepów, które zaraz oklejają się sierścią 
i przestają działać);

poniedziałek, 13 stycznia 2014

Ciut zamarudziłam

Zagapiłam się, zaczytałam, zamyśliłam. Całkiem przypadkowo zakupiłam książkę, miała być pierwsza część, ale druga sama wpadła mi w ręce, jako niby ta pierwsza ;D Autor może dorzucić mnie do statystyk. Jak się zaczęło od końca, to początek zdecydowanie należałoby zgłębić. I tak Nowy Rok przywitałam z tą właściwą w ręku. Trudno, tylko przemyślenia trwały dłużej i w dodatku jeszcze ich nie ogarnęłam. Przez to też trochę zamarudziłam i opuściłam się w pisaniu.

Zaczynamy od totalnie kociego wpisu! Na psim szyciu takie faux pas! 
Nic to, obiecane myszy były? Były. Dynia w swojej łaskawości zgodziła się osobiście jedną z nich zaprezentować :D Prawda, że miło z jej strony?


wtorek, 20 sierpnia 2013

Urlopowo ciąg dalszy z bluzeczką w tle

No i jest stacjonarnie. Pojezierze Drawskie, Folwark na Półwyspie godzina 22.00:
ja - kochanie nikt nie imprezuje, jaka cisza ...
Pan Codzienny - bo tu przyjeżdżają tacy ... tacy ... tacy z dziećmi!
ja - i tacy ... ze starymi psami!
Pan Codzienny - :))))))
ja - :))))))

I skucha! Bo ten stary pies nie daje nam żyć (tzn leniuchować) Liczy się tylko woda, woda i jeszcze raz woda! A że jest aporterem, to zwierze samo się nie kąpie! O nie!
Rzucać! Rzucać! Rzucać! 
AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!

Ważne, że jest chwila na obfocenie wcześniejszych usztków w tak zwanym plenerze. Dzisiaj kolejna bluzka. Powstała z męskiego T-shirta rozmiaru XXL specjalnie do tego celu zakupionego. Trochę przeleżał, bo miałam sto pomysłów co z nim zrobić ... i to był błąd! Miałam plany koronkowe co do tej przeróbki ... Zdecydowanie kwalifikuje się do Uwolnionych Tkanin!

środa, 17 lipca 2013

Szyjemy legowisko dla psa

Legowisk i innych leżanek trochę się naszyłam i przetestowałam, a to wszytko dzięki kochanej Dyniulce, której jednym z celów życiowych jest wykańczanie Miśkowych posłań. Załatwiła ich wiele, właściciele kotów pewnie domyślają się w jaki to cudowny sposób robiła ......
Z przetestowanych polecam te z gąbką w środku, świetnie się piorą i szybko suszą, takie jak Dyniula sobie wygrała w konkursie w Krysi. Nota bene, które też chciała wykończyć. Jakiś czas temu zakupiłam legowicho - ponton ze skaju. Nie interesuje zbytnio kocilli. Niestety Miśka korzysta z wełniano - magnetycznej maty i mimo naszych starań też się jej oberwało, a pranie tego cuda, to nie lada wyczyn :( Ponieważ skaj się sprawdza, jakiś czas temu uszyłam jeszcze jedno. Tyle z przygód Miśkowych legowisk.

Jak zapowiadałam TU następny w kolejce do obszycia był Pepik, któremu uszyłam taką oto poduchę, ku zazdrości pozostałych domowników tych cztero- i dwunożnych: