Że pet'y u mnie na topie, to już wiecie. Petsłodziaki można obejrzeć TU i TU. Dzisiaj jednak pet wykorzystamy w innym wymiarze. Petkwiatki zawróciły mi w głowie już dawno, dawno, dawno temu. Materiał zgromadzony, przytargany np z podróży, jakby u nas mało było tego śmiecia:D Granatowy przywędrował z Wiednia. Biały pet przyleciał z Kazachstanu z wielbłądzim mlekiem i w dodatku wewnątrz okazał się koloru perłowego! Dokładną instrukcję znajdziecie TU. Naprawdę wciąga!
Pierwszy zestaw powstał już w marcu na urodziny pewnej strojnisi ;D
Ten dokończyłam niedawno