Nasze ograniczenia skumulowane w główkach zamykają nas w szufladkach, wciskają w sztywne ramy. I tak się kręcimy w naszych kołowroteczkach i kręcimy ... i kręcimy. Aż tu nagle myśl: A właściwie, to czemu nie?!!! I chwała tym co mają odwagę za tą myślą podążyć, podjąć wyzwanie i trochę się natrudzić. Suma summarum okazuje się, że te straszne wyrzeczenia i piętrzące się schody, wcale nie są takie przytłaczające i damy radę!
Z tą właśnie myślą dziergałam obrazki na płótnie, rzecz dla mnie nową, dla dwóch odważnych, które osiągnęły swój cel. Choć trochę wyrzeczeń jeszcze je czeka, to naprawdę warto było!
Ramki sosnowe chyba 36 x 24 cm, osobiście bejcowane. Płótno szare, bardzo dobrej jakości, idealne w dotyku co dopiero zauważyłam teraz i zakochałam się w nim bez pamięci! Już się kłębią myśli co jeszcze mogłabym z niego wyczarować:D Niestety nie mam zdolności, jak moja Mam, do wyszywania, więc maszyna poszła w ruch i wyszło całkiem schludnie. Wszystko wykrochmalone, wyprasowane i oprawione w ramy, co wcale nie było taką prostą rzeczą.
Stanęły już na półce w nowym wymarzonym, przytulnym mieszkanku. W idealnej lokalizacji na psie spacery i odpoczynek. A czemu nie?!!!
Ech nie ma to jak zdolne rączki, świetnie Ci to wyszło :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję, też mnie zaskoczył efekt końcowy:)
UsuńŁadnie się to prezentuje :)
OdpowiedzUsuńTy to wyszyłaś maszyną???? Rany, ale jesteś zdolna. Podziwiam, jak Ci pięknie wyszły litery! Super pomysł.
OdpowiedzUsuńBuziaki!:))
Ślimaczy bieg Janomki czyni cuda :D Choć na starej też już wyszywałam, której to szybkościowo nie można okiełznać;D
UsuńAż ciężko uwierzyć, że zrobiłaś to sama! Świetne!
OdpowiedzUsuńhttps://zyciezfutrzastym.wordpress.com